Pomysłodawcą i inicjatorem akcji społecznej "Ukraina nie Afryka" jest Kuba Łoginow, właściciel portalu PortEuropa.eu
Chcemy tańszych połączeń telefonicznych z Ukrainą, Białorusią i Rosją. Obecne stawki są tak wysokie, jakby chodziło o rozmowę z krajem afrykańskim, a nie z naszym bliskim sąsiadem.
Drogie rozmowy telefoniczne z sąsiadami zza wschodniej granicy są problemem nie tylko osób, które mają znajomych na Ukrainie, Białorusi lub w Rosji. To poważna bariera, ograniczająca polską współpracę gospodarczą ze Wschodem, przez co gospodarka Polski rozwija się wolniej, niż by mogła. Drogie rozmowy telefoniczne z Ukraińcami i Białorusinami przekreślają też polskie starania o zbliżenie tych krajów do Europy: trudno się integrować, skoro nie tylko nie można się swobodnie spotykać (zakorkowana granica, wizy), ale nawet rozmawiać za rozsądną cenę przez telefon.
Masz konto na Facebooku i popierasz naszą akcję? Polub stronę facebook.com/NieAfryka i wyraź tym samym swoje poparcie dla naszej kampanii. Poskrommy apetyty korporacji telekomunikacyjnych, które strzygą nas jak barany. Pokażmy, że jest nas dużo i że korporacje oraz politycy muszą się z nami liczyć, podobnie jak w sprawie ACTA!
Czy to normalne, że telefonując do Lwowa, Mińska lub Kaliningradu płacimy nawet dziesięciokrotnie drożej niż za rozmowę krajową? Sądząc po stawkach, stosowanych przez operatorów komórkowych, można odnieść wrażenie, że Ukraina, Białoruś i Obwód Kaliningradzki to nie nasi sąsiedzi, ale dalekie kraje, leżące gdzieś w Afryce. Czy to normalne? Nie i pora wreszcie powiedzieć o tym głośno.
Wschodnia granica Polski jest równocześnie granicą Unii Europejskiej, ale to wcale nie oznacza, że poza Unią nie ma życia. Na Ukrainie, Białorusi i w Rosji też żyją ludzie, w tym nasi znajomi, przyjaciele, członkowie rodziny, partnerzy biznesowi. Tyle się mówi o tym, że Polska chce wciągać Ukrainę do Europy, ale dopóki między naszymi krajami będą obowiązywać tak absurdalnie wysokie ceny rozmów telefonicznych, te wszystkie deklaracje na ten temat będą nic nie warte.
Poprzez akcję "Ukraina nie Afryka" chcemy przede wszystkim powiedzieć głośno, że obecna sytuacja jest po prostu chora i nienormalna. Żyjemy ponoć w erze globalizacji i w czasie powszechnego dostępu do telefonii komórkowej, a tymczasem ceny połączeń telefonicznych między zaprzyjaźnionymi krajami, Polską a Ukrainą, zatrzymały się gdzieś w erze, kiedy telefon komórkowy był luksusem. Nie zgadzamy się z tym i chcemy stworzyć nacisk konsumencki na polskich i ukraińskich (oraz białoruskich, rosyjskich) operatorów komórkowych, aby przestały traktować swoich klientów jak frajerów i owieczki do strzyżenia. Rozumiemy, że rozmowa międzynarodowa musi być droższa od krajowej, ale niech stawki połączeń z naszymi bliskimi sąsiadami: Ukrainą, Białorusią i europejską częścią Rosji będą na poziomie takim jak dla krajów Unii Europejskiej, a nie takim jak byśmy dzwonili gdzieś do Afryki czy Australii.
Ponieważ w tym konkretnym przypadku mechanizmy rynkowe zawodzą (oligopol telekomunikacyjny, brak konkurencji), być może niezbędne będzie administracyjne ustanowienie maksymalnych dopuszczalnych stawek rozmów międzynarodowych między Polską a Ukrainą, Białorusią i Rosją. Dlatego chcemy, aby ta sprawa została niezwłocznie przedstawiona do dyskusji na forum Partnerstwa Wschodniego, a więc inicjatywy, o którą Polska tak zabiegała. Być może tę kwestię należałoby też uregulować w postaci umów dwustronnych między Polską (lub UE) a Ukrainą, Białorusią a Rosją.
W związku z tym apelujemy do polskich polityków, aby sprawa ustanowienia maksymalnych dopuszczalnych stawek rozmów międzynarodowych (max 1 zł za minutę) stała się przedmiotem rozmów na najwyższym szczeblu.
Apelujemy też do dziennikarzy i organizacji pozarządowych, zaangażowanych w sprawy wschodnie: pomóżcie nam tę sprawę nagłośnić i stworzyć nacisk społeczny na operatorów komórkowych i polityków, tak aby można było zadzwonić do ukraińskich czy białoruskich znajomych z telefonu komórkowego i nie wydać na taką rozmowę majątek.
Jak możesz pomóc?
1. Polub nasz profil "Ukraina nie Afryka" na Facebooku: "facebook.com/NieAfryka"
2. Nie daj się pożreć wysokim cenom i poświęć 3 minuty. Wyślij do swojego operatora komórkowego maila z żądaniem obniżenia cen rozmów międzynarodowych. Nic cię to nie kosztuje, tylko kilka kliknięć, a nasz nacisk konsumencki może pomóc w przełamaniu oligopolu korporacji telekomunikacyjnych. Treść maila i adresy - poniżej.
TMobile: boa@t-mobile.pl
Orange: bok@orange.pl
Plus: bok@plus.pl
Play: ok@pomocplay.pl
----------------------------------------------------------------------------------------
Szanowni Państwo,
Zwracam się z wnioskiem o istotne obniżenie cen rozmów i sms-ów międzynarodowych z naszymi bliskimi sąsiadami: Ukrainą, Białorusią i europejską częścią Rosji, a także stworzenie specjalnej taryfy dla tych abonentów, którzy są zainteresowani tanimi rozmowami ze znajomymi, rodziną czy współpracownikami z europejskich krajów nie należących do UE.
Obecne ceny rozmów międzynarodowych z Ukrainą są absurdalnie wysokie i nie mają uzasadnienia w rzeczywistych kosztach takich połączeń. Nie można też ich uzasadnić niechęcią strony ukraińskiej czy białoruskiej do obniżania cen, gdyż tamtejsi operatorzy oferują tanie taryfy dla osób, często dzwoniących do Polski. Na Ukrainie nie jest problemem znaleźć abonamenty, w których minuta rozmowy z Polską kosztuje jedynie 1 hrywnię, czyli 30-40 groszy. W waszej sieci ceny rozmów na Ukrainę i Białoruś są kilkukrotnie wyższe.
Stosowanie tak wysokich cen mogłoby być uzasadnione, gdyby chodziło o rozmowę z innym kontynentem lub odległym geograficznie krajem Europy, np. Portugalią lub Islandią. Tymczasem w grę wchodzą rozmowy z naszymi bliskimi sąsiadami i to w sytuacji, kiedy między naszymi krajami istnieją liczne kontakty międzyludzkie. W Polsce mieszka kilkaset tysięcy, a może nawet ponad milion osób, którym potencjalnie zależy na tanich rozmowach z bliskimi, znajomymi czy współpracownikami zza wschodniej granicy, wliczając w to ukraińską i białoruską mniejszość narodową oraz licznych imigrantów. To ogromny segment rynku, na którym mogą Państwo sporo zarobić, stosując normalne ceny rozmów (40-60 groszy za minutę) i elastyczne pakiety (np. bezpłatne minuty do krajów pozaunijnych w ramach abonamentu czy jako bonus w programach lojalnościowych). Stosując obecne zaporowe ceny, faktycznie zarabiacie Państwo mniej, niż gdyby koszty rozmów były niskie obecnie ludzie obchodzą te bariery, korzystając np. z telefonii internetowej. Przy kosztach rzędu 40-60 groszy za minutę wasi klienci po prostu rozmawialiby ze znajomymi z Ukrainy, Białorusi i Rosji ze zwykłego telefonu, co przyniosłoby Państwu dodatkowe przychody.
Zaznaczam, że w swoich opiniach nie jestem odosobniony. W Internecie trwa akcja konsumencka Ukraina nie Afryka, o której mogą Państwo przeczytać pod tym linkiem: http://porteuropa.eu/nieafryka/5031-deklaracja Akcję popiera coraz więcej internautów - waszych obecnych i potencjalnych Klientów. Pozostawienie tego apelu bez reakcji i dalsze utrzymywanie zaporowych cen na rozmowy z krajami Europy Wschodniej będzie świadczyło o lekceważeniu znacznej grupy waszych Abonentów, co w tak poważnej firmie nie powinno mieć miejsca
Z poważaniem, Jakub Łoginow
----------------------------------------------------------------------------------------
Inicjatorem akcji społecznej "Ukraina nie Afryka" jest Kuba Łoginow, właściciel portalu PortEuropa.eu.
Portal emazury.com popiera akcję.
|