
Nie wybaczę nigdy, choć minęło 60 lat - przyznaje Józef Olejniczak, ostatni żyjący skazany w procesie; fot. Grażyna Wosińska
22 lutego 1952 roku sędzia wojskowy ppłk Mieczysław Widaj ogłosił wyroki w sprawie dziewięciu niewinnych mężczyzn, którzy rzekomo mieli brać udział w działaniach wywiadowczych na rzecz Francji oraz w podpaleniu hali produkcyjnej nr 20 Zakładów Mechanicznych im. gen. Świerczewskiego w Elblągu, która - co skrupulatnie zauważono - spłonęła kilka dni przed Narodowym Świętem Odrodzenia Polski (pożar wybuchł w nocy z 16 na 17 lipca 1949 roku). Warto zauważyć, że nawet czas, w którym miało miejsce zdarzenie, władze starały się wykorzystać w celu udowodnienia oskarżonym działalności sabotażowej.
Orzeczenie wydane przez sąd dotyczyło "procesu Bastard i inni", który z kolei stanowił wiodącą częśc postępowania w tzw. sprawie elbląskiej, w której - co jest godne zaznaczenia - zapadło dużo więcej wyroków skazujących.
W związku z powyższą sprawą aresztowano ponad 100 osób. Represje dotknęły przede wszystkim środowisko reemigrantów z Francji, z których wielu podejrzewano o tworzenie siatki szpiegowskiej i pracę na rzecz wywiadu francuskiego. Wiele z tych osób straciło życie zarówno w czasie toczącego się śledztwa (tortury, przesłuchania), jak i po jego zakończeniu.
Oficjalnym efektem zakończenia postępowania w powyższej sprawie było ogłoszenie drakońskch wyroków. W stosunku do trzech oskarżonych - Jeana Bastarda, Alojzego Janasiewicza i Andrzeja Skrzesińskiego - orzeczono karę śmierci. Stefan Czyż otrzymał wyrok dożywotniego pozbawienia wolności, Adam Basista i Bolesław Jagodziński - 15 lat pozbawienia wolności, Bolesław Bolesław - 13 lat pozbawienia wolności, Edward Dawidowicz - 12 lat pozbawienia wolności, a Józef Olejniczak - 11 lat pozbawienia wolności.
Rozprawa odbyła się w willi Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w Gdańsku Wrzeszczu. Obok przewodniczącego składu sędziowskiego - ppłk Mieczysława Widaja - wyrokowali w tej sprawie sędzia por. Edwin Kęsik i ławnik kpt Józef Narbut. Oskarżycielem publicznym był prokurator mjr Henryk Ligięza. Oskarżonych reprezentowali adwokaci: Bolesław Wiącek, Józef Tarczyński i Ludwik Niedzielski. Nie zachowały się odpisy protokółu rozprawy głównej i notatki obrońców - 8 stycznia 1954 roku zostały komisyjnie zniszczone. Celem takiego postępowania było niedopuszczenie do ewentualnej rewizji procesu. Zachował się jedynie odpis wyroku potwierdzony przez kierownika sekretariatu Sądu Pomorskiego Okręgu Wojskowego w Bydgoszczy.
Postępowanie i wyrok w tzw. sprawie elbląskiej (w sprawie Bastarda - inna nazwa) stanowiły część tzw. sprawy Robineau, związanej z aresztowaniem przez funkcjonariuszy MBP w 1949 roku i skazaniem w pokazowym procesie w 1950 roku André Robineau (pracownika Instytutu Francuskiego w Polsce) oraz tzw. siatki szpiegowskiej Robineau. Takie zachowanie stalinowskiego aparatu służb wewnętrznych było pokłosiem szpiegomanii i szukania za wszelką cenę tzw. wrogów ludu. Skutkiem było dalsze, znaczące ochłodzenie stosunków dyplomatycznych pomiędzy Polską i Francją, które nastąpiło po 1949 roku.
Ofiary sprawy elbląskiej upamiętnia znajdujący się w centrum Elbląga (nieopodal głównej bramy wjazdowej do przedsiębiorstwa Alstom Power) Skwer Sprawy Elbląskiej oraz znajdująca się w tym miejscu tablica z napisem:
"Nocą z 16 na 17 lipca 1949 roku spłonęła hala nr 20 Zakładów Mechanicznych. Pod zarzutem sabotażu i działania na rzecz obcego wywiadu aresztowano wielu elblążan. W sfabrykowanym przez Urząd Bezpieczeństwa Publicznego śledztwie najbardziej ucierpieli osiedleni w Elblągu reemigranci z Francji, którym zarzucono stworzenie siatki szpiegowskiej. Skazano kilkadziesiąt osób, w tym trzy na karę śmierci. Był to najsilniejszy cios, jaki zadano mieszkańcom Elbląga w czasach stalinowskich."
Polecamy zapoznanie się z bardzo ciekawym artykułem Grażyny Wosińskiej: Sędziego zbrodniarza nie dosięgła sprawiedliwość, Wiadomosci24.pl
__________________________
Informacja: Grażyna Wosińska, Sędziego zbrodniarza nie dosięgła sprawiedliwość, Wiadomosci24.pl, informacje własne
|