fot. © Francesco Marino, Image: Francesco Marino / FreeDigitalPhotos.net
Brak planu zagospodarowania dla okolic ul. Dąbrowszczaków sprawił, że zlikwidowana została jedyna w Olsztynie czekoladziarnia z prawdziwego zdarzenia. Była właścicielka mówi, że wszystko przez urzędników - podaje olsztyńska Gazeta Wyborcza.
Ewa Ziomek-Opalińska prowadziła czekoladziarnię na tyłach ul. Dąbrowszczaków od 2007 r. - Gdy przejmowałam budynek w 2003 r., władze miasta obiecały, że po trzech latach będę mogła wykupić lokal - mówi. - Czekałam na to, bo choć wyremontowałam budynek, wejście było od ul. Mazurskiej, szło się przez zaniedbane podwórko bez latarnii. To odstraszało część klientów. Gdyby stał się moją własnością, zadbałabym o otoczenie. Urzędnicy się rozmyślili i postanowili go nie sprzedawać.
Czekoladziarnia była w zabytkowej oficynie, w której kiedyś mieszkały guwernantki i służące. Przez lata popadała w ruinę. Ewa Ziomek-Opalińska, miłośniczka czekolady, postanowiła otworzyć tam przytulny lokal. W remont stuletniego budynku włożyła wiele serca i pieniędzy. Urządziła go w stylu angielskim: na ścianach boazerie, fotografie dawnego Olsztyna, , kominek, mała galeria, w której swoje obrazy pokazywali zaprzyjaźnieni artyści. W menu raj dla miłośników czekolady - pisze Magdalena Spiczak-Brzezińska na łamach olsztyńskiego wydania Gazety Wyborczej.
Przeczytaj cały artykuł: Koniec marzeń: Upadek klimatycznej czekoladziarni
__________________________
Informacja: Olsztyn.gazeta.pl
|